piątek, 19 września 2008

Zamkłe

W związku z moim wyjazdem, zawieszam działalność bloga na tydzień. To znaczy - do następnej niedzieli nie należy spodziewać się tutaj żadnych nowych postów. A na razie - do "napisania"! 

czwartek, 18 września 2008

Ladies Love Country Boys?

Zaciekawił mnie ostatnio etos kowboja w muzyce country. Po obejrzeniu powyższego wideo odnieść można wyraźnie, że wszystko na co lecą kobiety, to kowoboj. A czy jest tak rzeczywiście? 

Niestety - nie sądzę. W stanach jest to raczej normalny widok, a tutaj? Jak na razie jedyna reakacja, z jaką sie spotkałem to obojętność. Poza nazwaniem mnie "jebanym kowbojem" (pozdrawiam A.) nic ciekawego się nie zdarzyło. Nie ujrzałem za sobą tłumu kobiet biegnących na zabój za moją osobą, ani nawet ciekawskiego spojrzenia tylko dlatego, że ośmielam się czasem zbliżyć wyglądem do postaci znanych z westernów ;) 

Mimo tego jest chyba w stwierdzeniu "ladies love country boys" pewien element prawdy. Zastanówmy się - jaki jest stereotypowy redneck słuchający country? Pewny siebie, odważny, przekonany o własnej racji... Ale czy taki nie jest każdy mężczyzna uważany za pociągającego? 

O co więc rozchodzi się w byciu kowbojem, co jest w tym takiego specjalnego? Chyba fakt, że ma się odwagę zamanifestować swoje, bardzo niepopularne tutaj, poglądy. Tzw. metali, emo, punków czy skejtów mamy w każdym mieście na pęczki, a maniaków country? No właśnie, niezbyt wielu. W takim razie śmiało stwierdzam - country rządzi! 

***

Przemyślenia po czasie - wyszło bardzo nieskładnie, ale że wpadła mi taka myśl do głowy, to zamieszczam, proszę nie zrażać się grafomańsko-kijową formą posta :)

środa, 17 września 2008

Szczerość?

Zacznę może wierszem, który przyszedł mi do głowy niedawno: 

Modlitwa wieczorna

Nagi klęczę przed Tobą
I tracę coś ze swojej marynarkowej powagi
Zdejmuję maski

Tę przyjaciela odkładam na bok
Tę nieszczęśnika maluję na różowo
Tę dobrego synka odkładam z uśmiechem
Tej pokornej jeszcze nie używałem
Patrzy na mnie z gabloty

A potem biorę młotek rozbijam
Tę najbrzydszą najbardziej wytartą
Bo masek grzesznika mam cały karton 

Co autor miał na myśli? Otóż uważam, że nie istnieje taka rzecz jak całkowita szczerość. Szczerość może istnieć tylko i wyłącznie w obrębie maski, którą akurat przybieramy. Nie jest możliwym być z każdym całkowicie szczerym, jedyne co możemy zrobić to ograniczyć ilość przybieranych przez siebie masek do minimum. Inna szczerość panować będzie w interakcji z rodzicami, przyjaciółmi, zwierzchnikami... To proces całkowicie naturalny i zwyczajny. Szczerość sama w sobie, szczerość idealna możliwa może być tylko w modlitwie, czyli w pewnej formie rozmowy z samym sobą (stąd też tytuł wiersza), gdyż tylko Bogu, ergo samemu sobie, gdyż jesteśmy stworzeni na Jego podobieństwo, jesteśmy w stanie wszystko wyjaśnić i powiedzieć.

To chyba na tyle, jedno z takich luźnych przemyśleń :) 

wtorek, 16 września 2008

Powitalnik

Witam!

Na wstępie zaznaczę może, co będzie ideą przewodnią mojego bloga. Otóż, jak sama nazwa wskazuje - będę go aktualizował nieczęsto - czyli wtedy, kiedy akurat najdzie mnie jakieś ciekawe przemyślenie, czasem wiersz, czasem coś jeszcze innego... słowem wtedy, kiedy będę chciał wam coś powiedzieć. I od razu zastrzegam sobie prawo do dłuższych lub krótszych przerw w działalności, dopasowując częstotliwość aktualizacji do swojego grafiku pracy. 

Na razie nic nie przychodzi mi do głowy, zatem zobaczymy się kiedy tylko wpadnie mi coś ciekawego do głowy :) 

Pozdrawiam!